Pod szkołą spotkaliśmy się o 7.30. Kiedy podjechał autokar zajęliśmy miejsca i czekała nas długa droga do Krakowa. Na szczęście nasz opiekun, pan Jacek zorganizował konkurs, który polegał na rozwiązaniu ciekawych zagadek, więc droga aż tak bardzo nie dłużyła się. Ponadto czas umilał nam pan przewodnik, który opowiadał ciekawostki o mijanych miejscowościach.
Dalsza podróż przebiegła bez przeszkód i z krótkimi postojami do Krakowa dojechaliśmy około 11.30. Najpierw przywitała nas pani przewodnik. Była bardzo miła i z zaciekawieniem słuchało się tego, co mówiła. Poszliśmy z nią do Katedry Wawelskiej i na Rynek Główny. Na placu przed Kościołem Mariackim usłyszeliśmy przepiękny i głośny hejnał Mariacki.
Następnego dnia czekała nas pobudka około 6.30 (niektórzy spali nawet do 7.00!). Po godzinnej podróży byliśmy już w miejscowości Zator, gdzie mieści się park rozrywki - Energylandia. Tam rozdzieliliśmy się na grupy i razem z opiekunami wybraliśmy się na te atrakcje, które sami wybraliśmy. Na szaleństwa mieliśmy ok. 5 godzin. W grupie, w której byłam ja najbardziej spodobał nam się ogromny „młot”, którego koniec niemal tonął w chmurach. Byliśmy również na różnych kolejkach górskich, które też były super. Niestety, czas szybko mijał i musieliśmy wracać już do domu. Po drodze zajechaliśmy oczywiście do McDonald's-a na małe „co nieco”. Reszta drogi przebiegła spokojnie z tylko jednym postojem. Pod szkołą byliśmy około godziny 22.30. Była to naprawdę super wycieczka.
Maria Kolibska